Z dawna planowana wycieczka do Czarnej, gdzie ponoć znajduje się jeden z najszybszych zjazdów w okolicy w końcu zrealizowana i to przy ładnej pogodzie ;).
Na początek do połowy Ropicy za autokarem, odpadam przy 72 km/h - brak formy. Potem już do Ropy spokojnie i tam zaczyna się podjazd do Brunar, miejscami z deczka stromy.
Trud wynagrodzony zostaje ładnym widokiem na jeden z grzbietów Beskidu Niskiego:
Potem dziurawym zjazd dostaję się do Brunar i znów pod górkę do Czarnej. Na szczycie zastaje widok jak z bajki - zamglony las i takie tam ;). Zjazd pod wiatr, ale i tak za wolny jak na pogłoski - nie było nawet 70 km/h, chociaż prawie cały czas powyżej 65 km/h. Bananek pomógł - trasa wzdłuż jeziora mocno, jak na moją formę. Odwiedzam starą drogę - jeśli ktoś chce dojechać nią do Uścia, najpierw niech zaopatrzy się w butle z tlenem albo łódź podwodną :D. Dojeżdżam także do tamy - niestety nie da rady wejść na koronę zapory, co mnie dziwi. Zjazd do Łosia z wiatrem, pęka 70 km/h, ale myślę, że można szybciej, szczególnie pierwsza część jest bardziej stroma niż się wydaje. Ściana do Bielanki ostro przymulona, focę miejscową cerkiew i but do domu - od tego miejsca nie schodzę poniżej 30 km/h, a od mostku do drogi głównej wychodzę powyżej 50 km/h. Ogólnie wyjazd udany, ale przerwa robi swoje i wszystko mnie boli, średnia tragiczna.
Macieju i ty zamierzasz oszalec? jeden zwariowany na punkcie szybkich zjazdów ( i to szosowych, bo żeby taki typowy downhill to moze jeszcze bym rozumiała:/) stanowczo wystarczy. ehh i tak was lubie, świry;*
Maćku wiesz jak bardzo czasami brakuje mi tego, chciałabym stanąć na pedałach i zjechać prosto z górki a tu nie da się, trzeba kręcić i koniec ehhh:) Pozdrower!
Ty dalej z ta predkoscia, poczekaj do wakacji, wtedy ja tez bede szukal rekordowych zjazdow:):) KUGUARty musisz caly czas krecic, a my przy takiej predkosci odpoczywamy i mozemy sie ladnie ulozyc na rowerze:).
może to kwestia formy ;p ja tam pod wiatr miałem 78 :) obczaj sobie jeszcze podjazd z ropy na wawrzke (zaraz za centrum są znaki) - alternatywa dla dziurawej jaśkowej, no i jest tam 3,5km ciągłego podjazdu, a z lekką przegięciną to pod 5 podchodzi :D a i widoki fajne. pzdr
To sobie super wypad zafundowałeś:) Chyba bym się bała takiej prędkości 70, przy 50 niemalże pot z nerwów na czoło mi wystąpił, a 20 km więcej, aż boję się myśleć. Dobra relacja i fajne zdjęcia! Pozdrower!