jak niballi
Wtorek, 19 lipca 2011
· Komentarze(2)
W końcu jazda, i to z tych nieco dłuższych - dziś główny cel Kurevskie Sedlo - zdobyta po raz trzeci z Maciejem, Arkiem, wujkiem.
Dziś byłem jak Niballi na Giro: pod górę odpadałem i grzałem jak głupi na zjazdach. Z Wawrzki 70 km/h pękło, potem do Krzyżówki spokojnie i na górę wtaczam się jakąś chwilę za resztą. Niestety okazało się, że bateria w aparacie padła więc nici ze zdjęć ;/. Do Tylicza cały czas miło w dół i pod Muszynkę razem z Maciejem. Zjazd piękny chociaż pod wiatr, 80 km/h pęka, szkoda że nie wiało w odwrotną stronę. Baredjov - Zborov kryzisik, ale jakoś mija i wjeżdżamy na granicę, skąd wieje już centralnie w plecy i lecimy pięknie (ze sprintem na prostej z Koniecznej 58 km/h). Na zjeździe z Magury, po pięknym rozprowadzeniu 76 km/h - wynik niezły, ale brakło chyba sił na więcej.
Dzięki, było ekstra, wszystko oprócz formy ;)
"/>