Zabawy z kolarką czyli Beskid Niski z Yeti
Szybki telefon i jedziemy z na zaplanowaną przez Mateusza trasę. Od początku mocne tempo, jak dla mnie szczególnie pod górki. Do Ropy prawie 34 km/h. Szybko przemykamy drogą wzdłuż Klimkówki, na zjeździe do Uścia vmax. Na drodze do Wysowej skręcamy mordując długi podjazd w kierunku Śnietnicy. Dalej jedziemy do Banicy bardzo dziurawą drogą, tzw. asfalt terenowy, od tego momentu jednak nawierzchnia jest znakomita. Do Czyrnej krótka, ale niesamowicie stroma ścianka na szczycie, której podziwiamy panoramę Beskidu Niskiego, z Lackową, najwyższym szczytem po polskiej stronie. Na zjeździe do Piorunki mój towarzysz gubi licznik i niestety pomimo długich poszukiwań zguba nie odnajduje się ;(. Ale on jeszcze wróci! Od Berestu droga praktycznie cały czas opada, tempo szybkie, cały czas powyżej 40 km/h, nierzadko powyżej 50 km/h. Na jednej prostej rozgrywam sprint, rozprowadzany do około 48 km/h, wyskakuje zza pleców i dobijam do 58,7 km/h :D Nowy rekord na płaskim (tam akurat było ;p). Po zdobyciu Ropskiej bez przygód, tylko w Ropicy policja mnie łapie z powodu braku świateł. Mówię im, że zgubiłem i pokazuje pusty uchwyt - skutkuje - każą tylko jechać chodnikiem ;).
Yeti na podjeździe pod Klimkówkę.
W Czyrnej same atrakcje: jest cerkiew, jest i ścianka wspinaczkowa ;).
Beskid Niski - Widać Izby, a to takie duże i zielone to najwyższy szczyt pasma - Lackowa ;p.
Pastuszek się nudził i wyrzeźbił rodziców ;p.
Zachód na Ropskiej.
Mniej więcej ;p.
Dzięki xD
Z okna za dnia ;p
A to w nocy z balkonu ;p
click for more