Chyba Przehyba

Sobota, 7 sierpnia 2010 · Komentarze(11)
Kategoria >100 km, >70 km/h
3 rano, deszcz, śpię dalej...
Ruszam przed 9, trasa wymaga niestety skrócenia, bo nie zamierzam wracać ciemną nocą... Całkowita zmiana planów i wyszło tak:


Jedyne miejsce warte opisania to sam podjazd na Przehybę, reszta znana, objeżdżona - no może ruch wahadłowy w dół z Cieniawy, nic chyba dziś mnie tka nie wkurzyło...

Na początek z Gołkowic do Gabonia nudno, delikatnie pod górę i zaczynamy zabawę... Pierwszy km nietrudny, dalsze 5 to już masakra, średnio ponad 10 %, a są kawałki znacznie stromsze, pewnie ze 20 %... Chciałem nie zjeść poniżej 10 km/h, a okazuje się, że muszę walczyć o 7 km/h ;p.


up the stream...

Na dobicie odcinek po ogromnych kamolach, koła ledwo to wytrzymują, deszcz tego szajsu na boki, prędkość spada do najniższej zanotowanej - 4 km/h - po tym syfie nie pójdę więcej. Na szczycie przerwa, widoczność nijaka - niby coś widać, ale np. Tatr nie...






Przekaźnik...

I zaczynamy zjazd, oj ostrożnie w dół, bo przyśpiesza się szybko, a trudno na tych zakrętach wyhamować. Nie przekraczam 50 km/h.




Trzecia serpentyna, oj wiało dziś, aparat nie nadążał za ruchem chmur, co widać na zdjęciu ;p.

I na koniec profil (z rowerowej bazy podjazdów Michała Książkiewicza:


Powrót tą samą trasą + małe co nieco ;).

Komentarze (11)

Solidny podjazd, z pierwszej piątki podjazdów. Sam się tam wybieram, nie wiem kiedy dotrę...

shem 23:21 poniedziałek, 30 sierpnia 2010

no własnie! też cie poznałem, ale nie byłem na 100% pewny czy to ty. a jednak tak :D

arekjg 18:04 poniedziałek, 9 sierpnia 2010

dajcie spokój, 20 % stromo - a tu wąsko, (w lesie na dodatek mokro było), serpentyny, zakręty, a na nich kamyczki, syf i inne dziadostwo. Na pewno nie zaryzykuję 70 km/h ( tym bardziej, że taka prędkość od jakiegoś czasu nie robi na mnie wrażenia), żeby potem wylądować w szpitalu, albo w ogóle nie wylądować. A są bezpieczniejsze i szybsze zjazdy, chociażby Kunkowa - Uście - 89,02 km/h ;).
pzdr

bartek9007 10:34 poniedziałek, 9 sierpnia 2010

JAJACEK ma racje:)jechałam kiedyś szybko dość a przedemną inny chłopak, jego wzięło pogotowie, na zakręcie walnąl przy dużej prędkośći w barierke, jak do niego dojeżdżałam miał twarz cała we krwi;/i podejrzenie urazu kręgosłupa, trzeba uważać...
Ale zachód słońca na Przehybie muszę zaliczyć!:)

karla76 08:17 poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Bardzo niebezpieczny zjazd, bardzo słaba widoczność na dodatek żwir i piasek na zakrętach. Podjazd bardzo chętnie ale zjazd już nie. W tej okolicy jest natomiast super zjazd z Przełęczy Knurowskiej do Tylmanowej, zresztą podjazd od Knurowa też super.

jajacek 21:31 niedziela, 8 sierpnia 2010

Przechyba :) Fajnie :)
Ja tamtędy zjeżdżałem i mam zamiar znów zjechać ponad 70 km/h :)

JPbike 21:17 niedziela, 8 sierpnia 2010

Noooo boska Przehyba:)a te kamole to po jakimś czasię będą ubite:)narazie beznadzieja;/
pozdrowionka:)
ost.zdjęcie świetne!!!!

karla76 16:47 niedziela, 8 sierpnia 2010

No jak wjechałeś na Przechybę to może sie zarejestruj na Challenge BIG (http://www.challenge-big.eu/pl/index/) i odchaczaj pomału kolejne takie podjazdy. To w zasadzie drugi najcięższy podjazd w Polsce. A temu kto wysypał tymi kamulcami ostatnie pareset metrów to łeb pourywać. Jak jechałem w zeszłym miesiącu to po tych kamulcach daliśmy z buta. Trzy lata temu był tam szutr którym dało się normalnie jechać. Ciekawe ile Ci zajeło dojechanie od mostu na Dunajcu?

jajacek 11:35 niedziela, 8 sierpnia 2010

Piękne te widoczki. Tylko pozazdrościć ...

Isgenaroth 10:59 niedziela, 8 sierpnia 2010

Ładny Dystans i jeszcze ze zdobyciem Przehyby, Gratuluje:)

Gilevich 07:42 niedziela, 8 sierpnia 2010

Ładny Dystans i jeszcze ze zdobyciem Przehyby, Gratuluje:)

Gilevich 07:42 niedziela, 8 sierpnia 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ewacz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]