VIII Górska Pielgrzymka Rowerowa z Rzeszowa do Dębowca: Skurcz przy 78 km/h
Środa, 15 września 2010
· Komentarze(1)
Kategoria >100 km, >70 km/h, z Aniaszem, z Domi, z Ośką, Pielgrzymka 2010
No i w końcu nadszedł ten dzień, na który czekałem cały rok - wyjazd na VIII Górską Pielgrzymkę Rowerową z Rzeszowa do Dębowca :). Prognozy pogody były elementem, który wprawiał w niemałą konsternację - od późnego lata do deszczowej jesieni - niczym rosyjska ruletka...
Wyjazd w okrojonym składzie - Kinga musiała dostać się na czterech kołach nazajutrz. Ośka oczywiście daje ognia od samego początku, ma nad nami blisko 40 minut przewagi (czyt. spóźnienia) ;p. Oprócz niej z Gorlic rusza też Aniasz, a w Bieczu dołącza Domi i lecimy spokojnym tempem na Rzeszów.
Z ciekawszych momentów:
1. Domi zrywa w Jaśle łańcuch.
1b. Ja nie potrafię go skuć = godzina w plecy na szukanie serwisu ;p.
2. Warzyce boczną drogą, wypadamy przed lasem i dalej już normalnie - zdecydowanie niepolecany wariant.
2a. Na parkingu strasznie dużo śmieci.
2b. Na zjeździe przy 78 km/h łapie mnie skurcz karku. Oczywiście nie wpłynęło to na nic, ale niemile zaskoczyło.
3. Hopki w i za Strzyżowem mocno.
3a. Docieram też do podnóża Niebyleckiej Góry - oj stromo tam, trzeba się kiedyś tam wybrać i się puścić.
4. Jakiś cham w Boguchwale mijając mnie daje po klaksonie długo i przeciągle, gdyż musiał zaczekać aż miniemy wysepki. Telefon 997 i może go dorwali ;).
5. Były prysznice! Tym razem kapucyny nie zawiodły ;p.
W jednej z osiemnastkowych koszulek ;).
Mijany na trasie...
Dziewczyny już na miejscu ;).
Dzięki xD
Dzień następny >
Wyjazd w okrojonym składzie - Kinga musiała dostać się na czterech kołach nazajutrz. Ośka oczywiście daje ognia od samego początku, ma nad nami blisko 40 minut przewagi (czyt. spóźnienia) ;p. Oprócz niej z Gorlic rusza też Aniasz, a w Bieczu dołącza Domi i lecimy spokojnym tempem na Rzeszów.
Z ciekawszych momentów:
1. Domi zrywa w Jaśle łańcuch.
1b. Ja nie potrafię go skuć = godzina w plecy na szukanie serwisu ;p.
2. Warzyce boczną drogą, wypadamy przed lasem i dalej już normalnie - zdecydowanie niepolecany wariant.
2a. Na parkingu strasznie dużo śmieci.
2b. Na zjeździe przy 78 km/h łapie mnie skurcz karku. Oczywiście nie wpłynęło to na nic, ale niemile zaskoczyło.
3. Hopki w i za Strzyżowem mocno.
3a. Docieram też do podnóża Niebyleckiej Góry - oj stromo tam, trzeba się kiedyś tam wybrać i się puścić.
4. Jakiś cham w Boguchwale mijając mnie daje po klaksonie długo i przeciągle, gdyż musiał zaczekać aż miniemy wysepki. Telefon 997 i może go dorwali ;).
5. Były prysznice! Tym razem kapucyny nie zawiodły ;p.
W jednej z osiemnastkowych koszulek ;).
Mijany na trasie...
Dziewczyny już na miejscu ;).
Dzięki xD
Dzień następny >