Starachowice
Wtorek, 26 lipca 2011
· Komentarze(2)
Kategoria >200 km
W końcu naszedł czas na odwiedziny kuzynki w Starachowicach, i tym razem bezpośrednio z Gorlic ;). Sakwy załadowane do połowy, spokojne tempo i jakoś dojechałem. Zaskoczyło mnie nieco podjazdy w Świętokrzyskim - długie, ale niezbyt strome. Dziś myknąłem przez Staszkówkę - mały ruch, a na dziurach już dywanik piękny ;).
Kusił dzisiaj troszkę Święty Krzyż, ale już mi się nie chciał o po 180 km dokładać, kolejnych 20 czy 30.
O dziwo nie zmoczyło mnie, a przecież mamy lipcopad ;).
Na zjazdach spokojnie, bo z przodu mało klocków zostało.
Przed Ciężkowicami.
W świętokrzyskim pełno bagien, stawów i innego szajsu dobrego dla komarów.
W Kurozwękach.
Jest i pałac w Kurozwękach.
Kusił dziś Św. Krzyż.
Kusił dzisiaj troszkę Święty Krzyż, ale już mi się nie chciał o po 180 km dokładać, kolejnych 20 czy 30.
O dziwo nie zmoczyło mnie, a przecież mamy lipcopad ;).
Na zjazdach spokojnie, bo z przodu mało klocków zostało.
Przed Ciężkowicami.
W świętokrzyskim pełno bagien, stawów i innego szajsu dobrego dla komarów.
W Kurozwękach.
Jest i pałac w Kurozwękach.
Kusił dziś Św. Krzyż.