Najpierw do Tomka po klucz do korby, potem razem z nim do rozjazdu Biecz - autostrada biecka i do Maćka. Dwie godziny i rower działa cudnie, tylko coś niepokoi mnie przerzutnik z przodu - z jedynki wrzuca od razu na trójkę (jak mu każe dwójkę) i na trójkę reaguje, zrzucając łańcuch poza zębatki- tak się odwdzięcza za serwis! Dzięki za klucz, wspólna jazdę, a najbardziej za serwis xD
Miało być z Tomkiem i Maćkiem, więc pojechałem sam :). Do Jasła, godzinka i średnia prędkość 31,29 km/h. Chwilę szukałem rodzinki w Żukowie, spotkałem fajnego dziadka, rozmawialiśmy i śmialiśmy z 15 minut, po czym pojechałem dalej, bo rodziny nie znalazłem :). Krosno zdobyte - zerknąłem na pomnik papieża, mapę na BP i śmigam dalej. Miejsce Piastowe to można powiedzieć prawie najdalszy punkt wycieczki od Gorlic. Zobaczyłem jakiś kościół, bateria w aparacie padła i jadę dalej. Dojechawszy do Iwonicza, stwierdziłem, że lepiej nie przesadzać i wróciłem na rondo w Miejscu i drogą na Duklę. To był najgorszy moment - niemiłe podjazdy + samotna jazda + ubywające siły - nie polecam tego połączenia. No ale dotoczyłem się jakoś do tej Dukli i daję na Żmigród od którego miał ciągnąc mnie Maciek. Jazda z kimś naprawdę pomaga, dojechaliśmy w miarę szybko do Gorlic, potem na działkę, kiełbasa i do domu.
Średnie po każdej godzinie jazdy: 1 - 31,29 km/h 2 - 26,10 km/h 3 - 25,02 km/h 4 - 22,11 km/h 5 - 23,88 km/h ~6 - 22,18 km/h
No cóż, miałem dziś zająć sie paroma niedokończonymi sprawami w domu, a tu pecet odmówił współpracy krzycząc o format systemowego. Płytę gdzieś posiałem, więc szybki telefon i sru do kolegi po Windowsa, żadna wycieczka no ale korba chwilkę pracowała.
Trasa krótka, łatwa i przyjemna: Sękowa - Dominikowice - Kobylanka - Libusza Ogniwo i sru do domu. Niespecjalnie sie śpieszyliśmy, tempo więc nie jest jakieś rekordowe. Ale jechało sie przyjemnie. Dzięki xD