Po górach
Środa, 24 czerwca 2009
· Komentarze(1)
Kategoria >100 km
Miałem dziś ochotę na Bardejów, ale Tomek zaproponował to na jutro, więc postanowiłem tylko zdobyć Magurę, co miałem w planach od dawna. 14 minut to nie było to na co się nastawiałem, chciałem zejść poniżej 11, no ale mówi się trudno.
Stamtąd wybrałem drogę do Przysłupia, więc w sumie około 20 minut albo więcej, cały czas pod górę. Średnia niska – 19,32 km/h. Zjechałem na dno dolinki miłym parokilometrowym zjazdem, tylko po to by wtoczyć się na kolejny grzbiet 10% (na oko) stokiem. Znalazłem się w Odernym. Jadąc znów na dno dolinki, ujrzałem asfaltowego węża wijącego się pionowo pod kolejną górkę. I tym wężem wypadło mi jechać. 12%, a w niektórych miejscach pewnie z 15% jak nic. Dalej osiągnąłem Uście Gorlickie, zjeżdżając osławionym zjazdem, na którym osiągnąłem 2 lub 3 lata temu pierwszy rekord prędkości – 66km/h i wbiła mi się wtedy osa do kolana Teraz czasem jadę tyle bez pedałowania ;p W miasteczku krótki postój przy centrum i dalej do Wysowej i z powrotem. Ta droga to prawdziwa przyjemność, jeśli tylko jedzie się nią w kierunku Wysowa – Uście. Potem odwiedziłem koleżankę w Łosiu i stamtąd do domu. W Ropicy pociągnęła mnie ciężarówka, aż do świateł na Kościuszki. 90 km na liczniku, postanowiłem docisnąć do setki i dojechałem do krzyżówki w Zagórzanach i wróciłem przez Chopina. Na Bieckiej dorwałem busa, a od stacji PKS o własnych siłach wróciłem do domu.
P.S. Mam nogawki xD
No to się zaczyna - Magura
Na szczycie :)
W tej puszczy kiedyś się na nartach śmigało - za starych niekoniecznie lepszych czasów :)
Kościół w Nowicy(?)
15% pod górę miejscami na oko (noszę okulary ;p)
Ulubiony przekaźnik w okolicy ;p W prawo po rekord prędkości, w lewo do lasu ;p
Grand - ścigacz jakich mało, a w tle Uście Gorlickie i Klimkówka.
Cerkiew(?) w Wysowej
Wspinaczka za Uściem
I na koniec postanowiłem zrobić rundkę do Zagórzan i sfotografować ów znak: dwie pierwsze pozycję zdobyte, teraz kolej na dwie ostatnie :)
Jechałem czasem zadupnymi drogami, nie wszystkie znalazłem na tej mapce co tłumaczy dystans oraz jechałem to ponad 2 miesiące temu ;).
Stamtąd wybrałem drogę do Przysłupia, więc w sumie około 20 minut albo więcej, cały czas pod górę. Średnia niska – 19,32 km/h. Zjechałem na dno dolinki miłym parokilometrowym zjazdem, tylko po to by wtoczyć się na kolejny grzbiet 10% (na oko) stokiem. Znalazłem się w Odernym. Jadąc znów na dno dolinki, ujrzałem asfaltowego węża wijącego się pionowo pod kolejną górkę. I tym wężem wypadło mi jechać. 12%, a w niektórych miejscach pewnie z 15% jak nic. Dalej osiągnąłem Uście Gorlickie, zjeżdżając osławionym zjazdem, na którym osiągnąłem 2 lub 3 lata temu pierwszy rekord prędkości – 66km/h i wbiła mi się wtedy osa do kolana Teraz czasem jadę tyle bez pedałowania ;p W miasteczku krótki postój przy centrum i dalej do Wysowej i z powrotem. Ta droga to prawdziwa przyjemność, jeśli tylko jedzie się nią w kierunku Wysowa – Uście. Potem odwiedziłem koleżankę w Łosiu i stamtąd do domu. W Ropicy pociągnęła mnie ciężarówka, aż do świateł na Kościuszki. 90 km na liczniku, postanowiłem docisnąć do setki i dojechałem do krzyżówki w Zagórzanach i wróciłem przez Chopina. Na Bieckiej dorwałem busa, a od stacji PKS o własnych siłach wróciłem do domu.
P.S. Mam nogawki xD
No to się zaczyna - Magura
Na szczycie :)
W tej puszczy kiedyś się na nartach śmigało - za starych niekoniecznie lepszych czasów :)
Kościół w Nowicy(?)
15% pod górę miejscami na oko (noszę okulary ;p)
Ulubiony przekaźnik w okolicy ;p W prawo po rekord prędkości, w lewo do lasu ;p
Grand - ścigacz jakich mało, a w tle Uście Gorlickie i Klimkówka.
Cerkiew(?) w Wysowej
Wspinaczka za Uściem
I na koniec postanowiłem zrobić rundkę do Zagórzan i sfotografować ów znak: dwie pierwsze pozycję zdobyte, teraz kolej na dwie ostatnie :)
Jechałem czasem zadupnymi drogami, nie wszystkie znalazłem na tej mapce co tłumaczy dystans oraz jechałem to ponad 2 miesiące temu ;).