Mrok
Piątek, 4 września 2009
· Komentarze(0)
Kategoria do 50 km, odwiedziny
Nieprzyjemna pogoda i chmury na niebie popchnęły mnie do Kobylanki i jednej z jej mieszkanek, jak się okazało na spacer. Czego nie rower? "Nie chciało mi się" ;p.
W końcu poszła do swoich zajęć, więc trzeba było ruszyć gdziekolwiek. Zjadłem przepyszne jabłuszko (nie wiem czyja posesja), przeciąłem Kobylankę i w Libuszy skręciłem na podjazd do Korczyny. Kiepska decyzja, gdyż asfalt na zjeździe był tragiczny... Bez większych chęci i sił dotoczyłem się przez Biecz do domu. Następnym razem MA BYĆ LEPIEJ ;).
Kobyloonka :D.
W końcu poszła do swoich zajęć, więc trzeba było ruszyć gdziekolwiek. Zjadłem przepyszne jabłuszko (nie wiem czyja posesja), przeciąłem Kobylankę i w Libuszy skręciłem na podjazd do Korczyny. Kiepska decyzja, gdyż asfalt na zjeździe był tragiczny... Bez większych chęci i sił dotoczyłem się przez Biecz do domu. Następnym razem MA BYĆ LEPIEJ ;).
Kobyloonka :D.