Dzień 4 - Hunedoara

Piątek, 5 sierpnia 2011 · Komentarze(1)
Dzień zaczynamy delikatnie pod górkę, początkowo greckie widoki, potem połoniny jak w Bieszczadach. Ta przełęcz była jednak bardzo łatwa. Z Cristioru de Jos zaczynamy kolejny podjazd, koło 5 km, z paroma trudniejszymi fragmentami. Zjazd bajeczny - 9 km ostre zakręty, serpentyny, asfalt zły, ale mimo to szalejemy. Na jednym wirażu prawie czołówka z Toyotą Avensis. Po chwili oddechu z Varufile do Halmagiu kolejny podjazd rozpoczynający się 10% ścianką. Przed szczytem krótka przerwa na dżem. Po kilku km płaskiego kolejny podjazd i znów płaskie. Za Bradem robimy obiad nad rzeczką. Stąd bez przerw lecimy aż do Hunedoary. Za miastem jeszcze jedna krótka górka, dość stroma. Zaliczamy centrum dość zadbanego miasta - Devy z zamkiem górującym na wyniosłej skale, do którego dostać się można jedynie kolejką linową. Do Hunedoary morko i wąsko. Miasto obskurne, robotnicze, za to zamek robi piorunujące wrażenie - na wysokiej skale, wyniosłe wieże i długi most przerzucony nad przepaścią. Niestety zaskakuje nas deszcz i po chwili wszystko jest mokre. Miasto opuszczamy dzielnicą burdeli (wielkie chaupy zdobione do przesady giętą blachą) i 10% podjazdem (z kranikiem). Rozbijamy się na łące na przełęczy z pięknym widokiem.

Greckie widoczki:


Łąki:








Golenie w rzecze:




Deva:






Hunedoara:




Nocleg:


Komentarze (1)

Wspaniałem te zamki a i ostatnie zdjęcie też robi fajne wrażenie.
Przepiękna ta wyprawa.

Isgenaroth 18:44 środa, 31 sierpnia 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lkazd

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]