Dzień 12 - Peles
Sobota, 13 sierpnia 2011
· Komentarze(3)
Kategoria >100 km, Rumunia 2011, z Maćkiem
Dzisiaj dzień zaczyna się bardzo nieciekawie. Zachmurzone niebo, po kilometrze kolejny kapeć, opona w tragicznym stanie, łatanie taśmą izolacyjną, naprawdę niemiło, dodatkowo luz na kole. Maciek zostaje wszystko naprawiać, a po za tym jest niezbyt zainteresowany wnętrzem zamku w Branie. Ja ruszam zobaczyć co jest w środku. Masa, ale to mas ludzi, trzeba czekać żeby wejść, już wchodząc chcę wyjść. Wnętrze jak wnętrze - trochę mebli, nawet tak komponuje się z klimatami z Drakuli, ale te tłumy wszystko psują. Zahaczamy o Rasnov, sklep, fota zamku i ruszamy nieco zdemotywowani na przeł. Predal. Wchodzi ładnie, na górze guma środkowego koła Macieja. Do Siani mamy cały czas w dół doliny i z wiatrem, więc ładnie pędzimy, po lewej korek. Pałac Peles w Sinai piękny - warto było poświęcić większość dnia na dojazd. Niestety nasz gumowe samopoczucie sprawia, że jest dość późno. Wjeżdżamy z powrotem an przeł. Predal i zaczyna się milutki zjazd - serpentyny trzypasmowe :). Potem dolina rzeki (30-45 km/h), przed Brasovem odbijamy na Prejmer, który mamy jutro zwiedzać i rozbijamy się w pustym polu.
Jajecznica:
Zamek w Branie:
Peles, Siania:
Zachód w ... polu :):
... a z drugiej strony pełnia :):
Jajecznica:
Zamek w Branie:
Peles, Siania:
Zachód w ... polu :):
... a z drugiej strony pełnia :):