Dzień 12 - Peles

Sobota, 13 sierpnia 2011 · Komentarze(3)
Dzisiaj dzień zaczyna się bardzo nieciekawie. Zachmurzone niebo, po kilometrze kolejny kapeć, opona w tragicznym stanie, łatanie taśmą izolacyjną, naprawdę niemiło, dodatkowo luz na kole. Maciek zostaje wszystko naprawiać, a po za tym jest niezbyt zainteresowany wnętrzem zamku w Branie. Ja ruszam zobaczyć co jest w środku. Masa, ale to mas ludzi, trzeba czekać żeby wejść, już wchodząc chcę wyjść. Wnętrze jak wnętrze - trochę mebli, nawet tak komponuje się z klimatami z Drakuli, ale te tłumy wszystko psują. Zahaczamy o Rasnov, sklep, fota zamku i ruszamy nieco zdemotywowani na przeł. Predal. Wchodzi ładnie, na górze guma środkowego koła Macieja. Do Siani mamy cały czas w dół doliny i z wiatrem, więc ładnie pędzimy, po lewej korek. Pałac Peles w Sinai piękny - warto było poświęcić większość dnia na dojazd. Niestety nasz gumowe samopoczucie sprawia, że jest dość późno. Wjeżdżamy z powrotem an przeł. Predal i zaczyna się milutki zjazd - serpentyny trzypasmowe :). Potem dolina rzeki (30-45 km/h), przed Brasovem odbijamy na Prejmer, który mamy jutro zwiedzać i rozbijamy się w pustym polu.

Jajecznica:


Zamek w Branie:
















Peles, Siania:










Zachód w ... polu :):


... a z drugiej strony pełnia :):


Komentarze (3)

haha ano abraham van helsing :D

bartek9007 15:08 wtorek, 6 września 2011

Myśmy się wampirów nie bali, mój nick skutecznie je odstraszał :D

vanhelsing 12:45 wtorek, 6 września 2011

Ahhhh ..... :)
Wampirki nocą nie pukały do namiociku? ;]

DaDasik 11:15 wtorek, 6 września 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa znasp

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]