Dzisiaj wypadało pojeździć trochę dwupasmówkami po mieście i nacieszyć się nimi póki są ;p W Gorlicach nie uświadczy ani metra. Jedynym problem są koleiny, w których TONĄŁEM. Jadąc Aleją Solidarności w dół przy prędkości +40 km/h przyszło hamować przed światłami. Klamki do spodu, a ja jadę dalej ślizgając się grzbietem koleiny, koła niebezpiecznie spadały to na jedną, to na drugą stronę. Na szczęście udało się zatrzymać, ale niewiele brakowało i zaliczyłbym efektowny lot przez kierę prosto w tyłek jakiegoś samochodu. Byłoby wesoło ;)
W sumie zjeździłem więcej niż pół miasta, nie zagłębiając się w osiedla. Dobrze je znam, więc nie było problemów z nawigacją ;)
Autobusy miejskie szybsze niż poczciwe gorlickie MZK ;)
Po okolicach Gorlic: Sękowa, Dominikowice, Sokół i do domku :) Czasu nie podaje, bo to jazda wybitnie relaksacyjna, czas i średnia nie miały tu znaczenia ;)
Wymęczony plażowaniem postanowiłem okrążyć jezioro. Do Michalovców dwupasmówką, znaną mi już chyba na pamięć. W mieście pojechałem na oko, szukając wyjazdu z miasta na drugi brzeg Siravy i o dziwo trafiłem bezbłędnie kierując się na granicę ukraińską. Jazda okazała się niezbyt przyjemna; wiatr i lekko pod górę. Na dodatek widoki okazały się klapą, a raczej ich brak. Drzew, pola, drzewa, pola i tak przez niemal 20 km. Kusiła mnie Ukraina, ale jazda dzisiaj nie należała do najprzyjemniejszych, więc skręciłem na Jovse, a potem na Kusin. Znów oklepaną, ale chociaż nadbrzeżną promenadą. Jedynym dobrym pomysłem tej wyprawy okazało się odwiedzenie cyplu z hotelami, gdzie udało się zrobić pare ładnych zdjęć :)
Pojutrze chyba Węgry :). Na Ukrainę szkoda zachodu z przeprawą celną.
Sirava :)
Kościół w Michalovcach.
Ciekawy kościół lub cerkiew w Zaluzicach.
Cypel na Siravie.
Niestety z drugiego brzegu jeziora nie było widać jeziora ;p Stąd tak mało jego zdjęć, chociaż objechałem je dookoła :)
W końcu się gdzieś ruszyłem. Z grającą korbą przejechałem wieś Vinne i zdobyłem podjazd pod Vinnianskie Jezioro. Koncertująca korba strasznie irytuje, nie wiem jak z tym objadę jutro Sirave dookoła, nie mówiąc o powrocie do Polski.
Żeby było ciekawiej dodaje zdjęcia Siravy z innych dni ;):
Dzisiaj wyprawowicz wracał do Polski zapiąć wszystko na ostatni guzik. Przez cały wieczór planowaliśmy trasę powrotną. Pierwszy wybór padł na Humenne przez Kałużę. To dopiero było bagno. 20 minut szukania drogi, która okazała się leśną 30%. Powrót murowany. W końcu przecięliśmy Michalovce i zostałem zmuszony do opuszczenia Tomka przed Strażskimi :( Brakło sił, jeszcze trzeba potrenować. W sumie pierwszy cel odwiezienia Vranov był oddalony o około 35-40 km od miejsca zamieszkania, więc może to i dobrze (dla mnie), że się nie przemęczyłem, ale niedosyt pozostał :( Dzięki :)
Statek wycieczkowy, a w tle opuszczony kompleks wypoczynkowy i wzgórza, z rozsianymi na nich domkami letniskowymi i winnicami:)
A tu z rowerka, ale wodnego ;).
Opuszczone lokale nad samym brzegiem, zadziwiające, że ktoś tego jeszcze nie kupił...
Niestety nie da rady opisać na mapie dokładnie naszego błądzenia ;)
O 13,30 zaczynał się maraton (coś w ten deseń w każdym razie) w Foluszu. Kinga startowała, więc pomyślałem, że warto by się przejechać i zobaczyć ją w akcji :) Byłem tam około 14,20, a tu się okazuje, że specjalnie dla mnie przesunęli start :) Okazało się również, że dziewczyny (dokładnie t r z y) powyżej lat 16 (?) pojadą na trasę 2,5 km <ściana>. No nic. Kinga wystartowała i po około 7(?) minutach przyjechała w swojej kategorii jako pierwsza oczywiście :) Jako, że trochę polewało i grzmiało nie zostałem na dekorację, tylko ruszyłem w drogę. Miałem ochotę sprawdzić drogę na Jasło i Dębowiec, ale ciemne chmury i ściany deszczu w oddali nakłoniły mnie to powrotu tą samą drogą w szybkim tempie. Gratulacje Kinga !:)
Zwyciężczyni Kinga i Sylwia z Jasła (2 miejsce) :)
Kolejny dzień na truskawkach, znowu spóźnienie i gonitwa do Korczyny za uciekinierami ;p Zbiory pod znakiem rzepaku i ucieczki w kierunku góry pola. Trochę się baby darły na nasze kanty, ale olać to. Powrót znowu z wietrzykiem w plecki, chociaż już nie burzowym :)