Wpisy archiwalne w kategorii

z Tomkiem

Dystans całkowity:2236.22 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:90:13
Średnia prędkość:24.64 km/h
Maksymalna prędkość:83.16 km/h
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:63.89 km i 2h 44m
Więcej statystyk

Krynica na mokro

Sobota, 8 maja 2010 · Komentarze(2)
Na Przechybę była zbyt niepewna pogoda dziś, ale jakoś tak nie padało więc ruszyliśmy z Maćkiem na jakąś szybką 50 :). Pod jego blokiem zapada decyzja - równie szybka 80...

W Ropicy bus muli mnie spalinami, skutkiem czego zamulanie pod Ropską, Maciek ładnie wchodzi. Ptaszkowa mocno, ale wracam do siebie w Cieniawie, gdzie moje płuca zostają świetnie przewentylowane przy 78 km/h ;).

W Sączu, w czasie odpoczynku, spotykamy Rafała oraz decydujemy się na uderzenie na Krynicę.


Ratusz w Nowym Sączu.

Zaczyna się jazda w górę rzeki, chyba Kamienicy, ale tempo jest dobre, na kilometr czy dwa przed właściwym podjazdem pod Krzyżówkę zaczyna się ulewa, która zatrzymuje nas na przystanku przez ponad godzinę. Na słowa, że się przejaśnia, zaczyna prać gradem. Mamy co chcemy ;).




Pod Krzyżówkę, w lekkim deszczyku i po mokrym. Aby się rozgrzać jadę mocno, do pierwszego zakrętu koło 25 km/h, potem zastane mięśnie dają się we znaki.

Na górze, decydujemy się na zjazd do Krynicy, ale potem okazuje się, że ostatecznie Rafał odpuścił i śmignął na Berest. Szkoda, że bez pożegnania, numerów telefonu, ale bikestats.pl zapisał w ciągu długiej godziny na przystanku :). Dzięki!

Zjazd mało przyjemny, bo mokro, ale słońce wyszło, jeden zakręt dosłownie parował. W mieście w ogóle nie padało, jacyś skejci dziwnie na nas patrzyli, gdy wyżynaliśmy skarpetki na schodach pod pijalnią. Ale od strony granicy zbliżała się potężna chmura, znaleźliśmy się w kleszczach :p.


Maciek. Krzyżówka bardzo mi się spodobała, bardzo malowniczo położona.

A to już Krynica:





Zabytkowy dom zdrojowy.


Nowy dom zdrojowy i pijalnia.

Chociaż długi, to jednak wszedł łatwo i bardzo szybko - mowa o podjeździe z powrotem na Krzyżówkę. Stamtąd ruszamy drogą na Berest - droga zarąbista - leśne zakręciki i serpentynki - szkoda, że tak mokro.


Rzut oka w stronę Krynicy - na pewno ich tam przelało po naszej wizycie :p.

Od tego momentu cały czas w dół, mniej lub bardziej, dudka spotykamy w Kąclowej. Pod Ropską straszne zamulanie, potem wiatr w plecy i bardzo szybko docieramy do Gorlic.

Średnia bardzo wysoka, 100 km w rekordowym czasie - 3:22 i to po sporych górach :).

Dzięki xD!



click for something more

obwodnica płonie

Wtorek, 27 kwietnia 2010 · Komentarze(5)
Razem z dudkiem ruszamy ze statoila o 7 do jego szkoły do Biecza. Na tym powinien zakończyć się ten wpis, ale nie sposób pominąć naszego szaleństwa na gorlickiej autostradzie :D.

Z ronda w Gliniku, koło ogrodniczego wyjeżdża autokar (ten z tych na dłuższe dystanse) Dartur i wąska ciężarówka. Z początku zdaje się, że bus ucieknie i zostanie zbyt wąska na dwóch chętnych dostawcza. Ale coś się wolno zbierał, więc but za nim, dochodzę go bez problemu. Obwodnica płonie pod kołami - 83,16 km/h, z tym, że powyżej 80 km/h jechaliśmy dobre 3-4 minuty i nie było problemem tego utrzymać. Różni to się to od jazdy z górki z podobną prędkością, tym, że tam przez swoja pozycję dociskam koła do jezdni i istnieje opór powietrza :D. Za darturem nosiło na boki. Na krzyżówce skręca ;/. Dudek puszcza ciężarówkę i okazuje się, że on dopiero przycisnął coś ponad 85 km/h. Jego kierowca odpuścił na początku, a potem przycisnął i dojechał do mnie i mojego ciągnika.

Chciałbym zobaczyć minę tego gościa z ciężarówki jak widział mnie i swój licznik... Ale byłoby to nic gdyby zobaczył dudka w lusterku za pare chwil :D

Jeszcze pare 80 i zrobię kategorię ;).

Dzięki xD

Z powrotem pod wiatr nawet nie siliłem się na utrzymanie średniej ;p.

Niespodziewana ustawka

Sobota, 3 kwietnia 2010 · Komentarze(1)
Godzina 14,30, ruszamy z dudkiem spod mojego bloku, a tu prosto pod nasze szerokie koła wyjeżdża grupa kolarzy (trening Grupetto z Grosaru. Czemu nie?

Trasa trudna, grupa 9-osobowa na każdym podjeździe dzieli się na dwie mniejsze - jadącą (w niej m.in. Mateusz) i robiącą zdjęcia, zbierającą grzyby etc. ;p. Co do mnie można śmiało powiedzieć - jutro na obiad grzybowa ;p.

W Czarnej po bananku lecimy szybko w dół. Za szybko. Jak zwykle.
Mimo zmęczenie chyba spróbuje jutro ponownie, o 15 na Grosarze, zapraszam chętnych ;p.


Takie są widoki na końcach podjazdów - droga, łąka, kolarze, góry ;)

Krzyż + Bystra

Piątek, 26 marca 2010 · Komentarze(2)
Krótka przejażdżka z dudkiem pod Krzyż i do Bystrej.

Udało się wyjechać bez przystanku, a spod kapliczki do skrzyżowania, ku naszemu zdziwieniu poszliśmy grubo ponad 75 km/h. Nowa nawierzchnia, mocny wiatr, a licznik żeby nie było, nastawiony dobrze (sprawdzałem dwa razy). Dodaję, że te 79 km/h to było na luzie, co tym bardziej dziwi :).




Na szczycie... :)

Żagle na maszt!

Niedziela, 29 listopada 2009 · Komentarze(0)

Zapowiedź dzisiejszej pogody...

Wiatr był dziś taki, że rzucało rowerem po całej jezdni, pare razy myślałem, że zwieje mnie pod koła, a raz wylądowałem na poboczu...

Goniłem za Tomkiem i Ośką i dogoniłem ich w Woli Cieklińskiej, powrót w wieczornym mroku, szkoda, że krótko, ale pogoda i brak czasu ;/.


Kryg?


W centrum Rozdziela...

click for little more

Biecz

Piątek, 27 listopada 2009 · Komentarze(4)
Do Biecza słabym tempem (30 km/h z wiatrem), krótka rozmowa z Tomkiem i powrót razem z nim ;). On w busie, ja zaraz za nim ;p. Max na prostej chyba na granicy Klęczan i Libuszy, więcej jechać nie chciał.
Jakoś po ciemku nie mam weny do jazdy samemu...


Z mostu w Strzeszynie ;).



klik

Zapraszam również do oglądnięcia wypraw Wschodnia Słowacja 2009 i Kielecczyzna 2009. Zdjęcia zostały poprawione (początki mojej "fotografii"), dodałem także nowe.

Wieczornie

Sobota, 14 listopada 2009 · Komentarze(1)
Kategoria z Tomkiem, do 50 km
Wieczorem objazd okolicznych wiosek z dudkiem + Aniasz.Licznik wypięty przez pare km...
Forma zerowa...

Ustawka szosowców

Niedziela, 4 października 2009 · Komentarze(1)
Kategoria >50 km, z Tomkiem
Dostaliśmy cynk, że każdej niedzieli na Grosarze zbierają się okoliczni szosowcy :). Trzeba było odwiedzić towarzystwo. Zebrało się nas aż siedmiu, Daniel niestety nie dojechał na czas.

Od początku mocno, ale z wiatrem więc nie było źle. Do Biecza ciągnęliśmy razem z kolegą na Kellysie :). Nawrót biecką autostradą i przez miasto do Korczyny - tu zaczęło ostro wiać po twarzy. Pierwszy podjazd - mocne tempo, i zostałem parenaście metrów z tyłu. Tomek daje rade... Potem to już pagóreczki w Wójtowej, Lipinkach, Kobylance, w tym podjazd na Rozbój - ciężko było z nimi na podjazdach. W końcu rozjeżdżamy się do domów, ja zostaje jeszcze raz w tyle, z powodu zmęczenia i systemu zmieniania prowadzącego, do którego nie byłem przyzwyczajony. W sumie ponad 45 km bez stawania, mocnym tempem - do tego doszło i może przed wszystkim to, że w tygodniu nie ma czasu jeździć i forma znika w oczach.

Za tydzień będzie lepiej (może) :)

Dzięki xD


Na Grosarze w oczekiwaniu na pozostałych :)


W Klęczanach.

VII Górska Pielgrzymka rowerowa z Rzeszowa do Dębowca 2009: Odpustowe zabawy

Niedziela, 20 września 2009 · Komentarze(0)
Pobudka przed 6 i wyjazd o 7. Na sam początek Przełęcz Hałbowska, około połowy podjazdu staje na pedałki i finisz ;). Zjazd ciekawy, po serpentynach, ale niezbyt szybki, do 70 km/h raczej dość bardzo trudno. A tu niespodzianka! Pod górę pedali dudek. Cóż za spotkanie! Niby wiedziałem o tym, ale w trakcie wyjazdu "pielgrzymkowy" nastrój wybił mi to z głowy. Dalej toczymy się wolnym tempem aż do Dębowca i tam zdjęcia grupowe, rozmowy etc., w oczekiwaniu na bliźniaczą pielgrzymkę pieszą. Potem 1:1 i toczymy się przed nimi do sanktuarium i tam uczestniczymy w dłuugiej mszy odpustowej z niestety niezbyt ciekawym kazaniem.

Potem czeka nas 6 - osobowy powrót do Gorlic. Kinga proponuje przyjemną traskę przez Osobnicę i tamtędy też jedziemy, w końcu docierając do Gorlic ;).

Dzięki wielkie, naprawdę było z a j e b i ś c i e!
;*** :)


Rankiem...

Zjeżdżając z Hałbowskiej...


Spodziewana niespodzianka :) Tomek


To było śmiganie xD.


Małe a cieszy :D.


Gruppenfoto :D.


Ciekawy patent


5 minut później xD.


Odpustowa panorama :).



< Dzień poprzedni

Na czczo

Wtorek, 15 września 2009 · Komentarze(1)
Kategoria do 50 km, z Tomkiem
Na czczo do Biecza, powrót ciężka przeprawa...